poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Prolog.



I wszędzie gdzie pójdziemy,
Słońce będzie zawsze świecić.

Na każdym kroku widziałam światła reflektorów. Miałam już tego dosyć, brakowało mi dawniejszego życia. Nie mogłam normalnie spotkać się z przyjaciółmi, bo paparazzi już tam byli. Musiałam zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło, a oni musieli zapomnieć o tym, że ktoś taki jak ja kiedykolwiek istniał. Potrzebowałam zmian. Zmiana imienia i nazwiska, wszystkiego co przypominało o moim dotychczasowym życiu. Musiałam zerwać wszystkie kontakty z rodziną i przyjaciółmi. Coś mówiło, żebym tego nie robiła, ale było już za późno. Teraz liczyłam się tylko ja, nie musiałam nikogo udawać. Mogłam być w końcu sobą. Byłam normalną dziewczyną jak za dawnych czasów. Przeprowadzka z Londynu do Sydney była najlepszą decyzją w moim życiu, przynajmniej tak myślałam. Wtedy pojawił się on, a razem z nim milion problemów i pytań bez odpowiedzi.